top of page

Nuda ... i owszem


Ogarnęła mnie od kilku miesięcy totalna nuda. Pozaliczałem wszystko, co miałem. mowa o egzaminach, potem był mały wypad nad morze i przelotna miłość na wydmach a teraz się nudzę. Ale na szczęście nie sam.

Krzyśka poznałem na fajnej imprezie - i tu uwaga: FETYSZOWEJ. nie wiem czy ktoś tu wie o co w tym chodzi, to wytłumaczę. Kolesie się ubierają w super wdzianka: skórzane, sportowe, gumowe i wyglądają w nich bosko. Spodobało się i mi.

Poszedłem na imprezkę i spotkałem tam siedzącego przy barku kolesia w fajnym sportowym stroju. No i się stało. Od słowa, do słowa, ze to kolega stąd, a ja stąd, że mam takie hobby, że lubię fetysze a ja na to, ze chyba też polubię no i się zaczęło.

Poszliśmy do niego. Dziwne to jakoś było ale 30 minut później ja - zadeklarowany aktyw - lizałem mu adiki, i waliłem konika z nim do końca. To znaczy, do końca to ja nie napiszę co się działo, bo się wstydzę.

Ot, i tyle. Ludzie: wychodźcie z domów!

bottom of page